Zaniedbałam pisanie na blogu, ale to się zmieni. Może nie tak szybko, ale się zmieni. Mam historyczne zdjęcie, z 2010.10.10, godz.10.10, więc wpadam tu z nim na chwilę.
Na zegarze najładniejszego w Nowej Soli kościoła 10.10.
Fot. Jolanta Paczkowska
Niedzielny ranek 10.10.2010 był
bardzo mglisty, ale koło 10.00 dzień zachęcał już do wyprawy za miasto.
Co uczyniliśmy. Warto było, bo jesień w tym słonecznym, choć chłodnym,
dniu pokazała się w pełnej krasie, a nam udało się odnaleźć miejsce, w
którym rosną kasztany jadalne... Proszę się częstować. ;))
Widziałam zdjęcia. Podziwiam :) Ale, Damianie, zaskoczyłeś mnie, myślałam, że napiszesz o kasztanach. ;)) Masz rację, dla Ciebie żadna atrakcja, a dla mnie odkrycie. Do niedzieli nie wiedziałam, że w Polsce rosną kasztany jadalne. Dziś usłyszałam, że rosną też w Nowej Soli. Na pocieszenie sięgam do prawdy ludowej, która mówi, że póki człowiek się dziwi...
A ja, dopiero jak przeczytalem ten wpis, zdalem sobie sprawe z tej daty. Znaczy sie - przegapilem. Ale jesli istnieje reinkarnacja, to za 8000 lat bede mial zdjecie lepszej daty i godziny. Ba, moze nawet i sekundy :)
O, masz! A ja, choć w ostatnim tygodniu spędziłam trzy dni w Paryżu, nie spotkałam tam ani jednego straganu z kasztanami jadalnymi. A Ty, Jolu, masz je w Nowej Soli. Muszę chyba zmienić kierunki moich podróży. :) Pozdrawiam serdecznie.
Zapraszam, Beato, zapraszam. :) Jeśli nie będzie już w Nowej Soli, to wybierzemy się w kierunku pięknych Brodów (znam miejsca) - http://lubuskie.naszemiasto.pl/artykul/617628,jesienia-palac-w-brodach-w-powiecie-zarskim-zdjecia,id,t.html Pozdrawiam serdecznie. :)
O godz 10 10 10 10 2010 r tez zrobiłem kilka zdjęć. A widok z twojego okna na wieżę kościelną jest do pozazdroszczenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Widziałam zdjęcia. Podziwiam :) Ale, Damianie, zaskoczyłeś mnie, myślałam, że napiszesz o kasztanach. ;)) Masz rację, dla Ciebie żadna atrakcja, a dla mnie odkrycie. Do niedzieli nie wiedziałam, że w Polsce rosną kasztany jadalne. Dziś usłyszałam, że rosną też w Nowej Soli. Na pocieszenie sięgam do prawdy ludowej, która mówi, że póki człowiek się dziwi...
OdpowiedzUsuńA ja, dopiero jak przeczytalem ten wpis, zdalem sobie sprawe z tej daty. Znaczy sie - przegapilem. Ale jesli istnieje reinkarnacja, to za 8000 lat bede mial zdjecie lepszej daty i godziny. Ba, moze nawet i sekundy :)
OdpowiedzUsuńJanusz, to odwiedź wtedy znów mój blog i dodaj link do tego zdjęcia. :))
OdpowiedzUsuńO, masz! A ja, choć w ostatnim tygodniu spędziłam trzy dni w Paryżu, nie spotkałam tam ani jednego straganu z kasztanami jadalnymi. A Ty, Jolu, masz je w Nowej Soli. Muszę chyba zmienić kierunki moich podróży. :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZapraszam, Beato, zapraszam. :) Jeśli nie będzie już w Nowej Soli, to wybierzemy się w kierunku pięknych Brodów (znam miejsca) - http://lubuskie.naszemiasto.pl/artykul/617628,jesienia-palac-w-brodach-w-powiecie-zarskim-zdjecia,id,t.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :)