W przeddzień Wszystkich Świętych Polacy coraz powszechniej obchodzą Halloween. Ponoć dla większości to okazja do zabawy. Kojarzonej z obrazem duchów, szkieletów, czarownic, dyniami, tłumami dzieci, które w przebraniach wampirów, duchów, czarownic i diabłów odwiedzają domy, zbierając cukierki i owoce.
Propagowanie tego święta, zabawy pozornie niewinnej - o zgrozo! także w szkołach (kto ma wtedy nieletnich pod kontrolą?) - zamazuje chrześcijańską tradycję uroczystości związanych z dniem Wszystkich Świętych i Zaduszkami. Dlaczego tak chętnie i bezkrytycznie naśladujemy obce zwyczaje? Czy święto poprzedzone obchodzeniem Hallowen może skłaniać do prawdziwej zadumy, czczenia pamięci zmarłych? Czy też staje się tylko bezrefleksyjną kontynuacją wcześniejszej zabawy ograniczającą się jedynie do zapalania zniczy?
Halloween? Nie, dziękuję!
Święto Zmarłych jest pięknym Świętem. Nie powinno się go mieszać z Halloween...
OdpowiedzUsuńPrzewrotność ludzkiej natury i brak refleksji nabijają komuś kasę, bo "Halloween" podsuwamy dzieciom już na co dzień (sic!) - http://gosc.pl/doc/1432492.Monstery-z-dzieciecego-pokoju/2
UsuńTymczasem: "Zabawy potworami to tak naprawdę ukryte ranienie naturalnej potrzeby dziecięcego zachwytu. Gdy dziecko widzi coś zepsutego, zgniłego, to się brzydzi. I taka sama powinna być reakcja dzieci na brzydkie przedmioty, zabawki. Pamiętajmy, że jak mówił Dostojewski: "Zbawienie przychodzi przez piękno".