Wiadomości24.pl:
29 grudnia 2010
Publikacje z 2010 roku: artykuły i galerie
Prezentuję linki do moich artykułów i galerii opublikowanych w serwisie Wiadomości24.pl i w portalu naszemiasto.pl (ważniejsze) w 2010 roku.
Wiadomości24.pl:
Wiadomości24.pl:
28 grudnia 2010
Do odpowiedzi! Gumę wypluj...
Polemika z opinią Grażyny
Co dalej? Dokąd zmierzamy? Do odpowiedzi - wypluj kęs śniadania, nogi zdejmij ze stołu... A dopalacze? Są tacy, którzy mówią, że pomagają... Nic się nie da już zrobić?
O tym, że pozycje społeczne - nauczycielska i uczniowska - mocno się zmieniły (na niekorzyść tych pierwszych naturalnie), nikogo dziś przekonywać nie trzeba. Podobnie jak przypominać, że uczniom bardzo często brak ogłady w najlepszym razie, a nauczycielowi coraz chętniej przyciera się nosa (niech sobie nie myśli, że taki mądry), a co!
Tymczasem po drugiej stronie też stoi żywy człowiek (chyba warto czasem przypominać), nie robot. On też na lekcji nie je, nie żuje. A stres, jaki mu towarzyszy, bywa nieporównywalnie większy i długotrwały.
Gdyby spojrzeć na sprawę z przymrużeniem oka, można by dodać, że dzięki żuciu gumy nauczyciele byliby zrelaksowani, czyli sympatyczniejsi, mieliby estetyczniejszą figurę (żucie pomaga w odchudzaniu) , świeższy oddech (zwłaszcza palacze), lepszą pamięć – nie myliliby Basi z Kasią…
Koleżanka nauczycielka napisała: "Kiedy (uczeń – przyp. mój) ma odpowiedzieć na pytanie, to musi wypluć to, co akuratnie trzyma w ustach. I to wszystko". Rewelacja, chciałoby się powiedzieć! Pozazdrościć takiej dyscypliny i metod, mówię, żartując oczywiście. Według mnie to półśrodek, metoda strusia. Nie skuteczniej/asertywniej po prostu zakazać żucia podczas lekcji? Uregulować to wpisem w regulaminie szkoły poprzedzonym rozmową z uczniami i rodzicami (jak w przypadku innych ustaleń dotyczących statutu szkolnego) i jednym frontem, konsekwentnie przestrzegać? Niektórzy nauczyciele i rodzice ciągle zapominają, że w relacjach interpersonalnych pomiędzy postawą autorytatywną „bo tak ma być i już" a uległą jest jeszcze miejsce na asertywną.
"To już nie te czasy" – pisze Grażyna. No nie, ale czy to nie od nas zależy, jakie one są? Jak z przekąsem mówi Ewa Lipska.
"To już nie te czasy" – pisze Grażyna. No nie, ale czy to nie od nas zależy, jakie one są? Jak z przekąsem mówi Ewa Lipska.
Co dalej? Dokąd zmierzamy? Do odpowiedzi - wypluj kęs śniadania, nogi zdejmij ze stołu... A dopalacze? Są tacy, którzy mówią, że pomagają... Nic się nie da już zrobić?
Dziś często się zdarza, że uczniowie lekcje wychowania biorą dopiero w szkole. I choć wiele osób mówi: "To rodzice przede wszystkim powinni wychowywać", co zrobić z tymi, którzy nie chcą wychowywać, nie rozumieją takiej potrzeby, nie umieją? W domu wszystko idzie na żywioł, bez norm i zasad. Bo dobre maniery i rodzicom są obce.
Według zasad savoir-vivre’u żucie gumy w towarzystwie innych osób jest niedopuszczalne. Stanowi przejaw braku kultury i wyraża lekceważący i arogancki stosunek żującego do rozmówcy. Amen.Tę czynność możemy wykonywać tylko i wyłącznie na osobności lub w gronie znajomych, którym to wyraźnie nie przeszkadza.
I nie przekonają mnie niezliczone zalety żucia gumy, w tym zbawienny wpływ na zęby. Bo jest to zwyczajnie nieestetyczne, niekulturalne. Mycie zębów też jest bardzo ważne dla naszego dobrego samopoczucia i zdrowia, a nikomu nie przyszłoby do głowy, by to czynić w miejscu publicznym.
Jak nikomu nie przyszłoby do głowy, by aktor na deskach teatru, a ksiądz podczas mszy, wypluwał gumę przed wypowiadaniem swoich kwestii, choć im przecież żucie gumy też pomogłoby w koncentracji i poprawiało pamięć.
A dlaczego nauczyciele mówią: "Rzadko jednak reaguję, staramy się być wyrozumiali..."? Moim zdaniem, to asekuracyjna postawa przed mediami, które kochają nagonki na nietolerancyjnych, by nie powiedzieć… zacofanych, nauczycieli, dyrekcje szkół. Jeśli chodzi o mnie, wolę być nietolerancyjna niż niekonsekwentna, bez zasad.
21 grudnia 2010
Gloria, gloria, gloria in excelsis Deo!
Niech Święta Bożego Narodzenia będą dniami wyjątkowymi, rodzinnymi.
Niech choinka lśni radosnym blaskiem w oczach wszystkich domowników,
a kolacja wigilijna z opłatkiem wnoszą w serca spokój i szczęście.
Niech radośnie zabrzmi kolęda: Gloria, gloria, gloria in excelsis Deo.
Z najlepszymi życzeniami dla wszystkich moich Znajomych i Czytelników!
Niech choinka lśni radosnym blaskiem w oczach wszystkich domowników,
a kolacja wigilijna z opłatkiem wnoszą w serca spokój i szczęście.
Niech radośnie zabrzmi kolęda: Gloria, gloria, gloria in excelsis Deo.
Z najlepszymi życzeniami dla wszystkich moich Znajomych i Czytelników!
Szopka we Wschowie. Fot. Jolanta Paczkowska |
20 grudnia 2010
Składajmy sobie życzenia
Ale ten czas biegnie… Nawet nie zauważyłam, że mój blog ma już ponad rok. Że już w ubiegłym roku składałam swoim Czytelnikom życzenia świąteczne: Wesołych Świąt!
Składajmy sobie życzenia, póki to jeszcze nie jest passé. Bo gdyby tak chcieć nadążyć za naszym ministerstwem*, to byłoby to już niepopularne.
Czy ksiądz-poeta Jan Twardowski to przewidział? Spieszmy się...
Składajmy sobie życzenia, póki to jeszcze nie jest passé. Bo gdyby tak chcieć nadążyć za naszym ministerstwem*, to byłoby to już niepopularne.
"Komisja Europejska wydała kalendarz dla gimnazjalistów ze wszystkich krajów UE. Uczniowie (...) dowiedzą się z niego, kiedy są Halloween i walentynki. Świąt Bożego Narodzenia i innych uznawanych w Polsce świąt religijnych nie zaznaczono.* Ministerstwo Edukacji Narodowej objęło honorowy patronat nad projektem
Kartki z 24, 25 i 26 grudnia są czyste. Na dole strony z Bożym Narodzeniem umieszczono sentencję: "Prawdziwy przyjaciel to ktoś, kto podzieli twoje troski i podwoi twoje radości" (B.C. Forbes). W kalendarzu nie zaznaczono też Wszystkich Świętych i Wielkanocy. Z innych religii jest tylko żydowski Nowy Rok (Rosz Haszana), Deepavali (Święto Światła sikhów i hindusów) i muzułmański Nowy Rok. Gimnazjaliści z kalendarza dowiedzą się też, kiedy Nowy Rok obchodzą Chińczycy i dlaczego tego dnia wieszają w oknach i nad drzwiami czerwone latarnie oraz tego, że chińskie ciasteczka z wróżbą wymyślono w USA".
Czy ksiądz-poeta Jan Twardowski to przewidział? Spieszmy się...
19 grudnia 2010
Ani-ani: pokolenie Nicoll, Jessici, Nataniela, Dżastina...
Podobno w Portugalii coraz większym problemem są młodzi ludzie w wieku 15-30 lat , którzy ani nie pracują, ani nie uczą się. Według najnowszych badań jest ich już kilkaset tysięcy. Nazywani są "pokoleniem ani-ani". Chcieliby znaleźć pracę i się usamodzielnić, ale często przerasta to ich możliwości. W Portugalii.
A w Polsce? Ktoś badał? Czy nasi socjologowie mają na ten temat wiedzę?
Przychodzą do szkoły bez książek i zeszytów, nagminnie nie odrabiają zadań domowych, na lekcjach przysypiają, zagraża im powtarzanie klasy, sprawiają kłopoty wychowawcze. Na pytanie, kim chcą zostać w przyszłości, Dorian odpowiada bez wahania: bezrobotnym. Klasa rży ze śmiechu. Jennifer będzie... modelką. Z rodzicami nie ma kontaktu - nie odbierają telefonów, w domu są nieobecni. Za to nierzadko wykazali wiele fantazji, dając dzieciom wyszukane imiona. Niestety, nie przewidzieli, że dzieci będą miały problemy z bezbłędnym zapisem swoich imion. Te wybory często idą w parze z niskim statusem społecznym rodziny.
Wszyscy wołają: Nikola! Dziewczynka nie protestuje. Nawet na liście w dzienniku tak jest zapisana. Jedynie matka pisze usprawiedliwienie - Nicoll. Dziewczynka wzrusza ramionami, co za różnica?! Brak wyobraźni rodziców czy elegancja miłośniczek seriali telewizyjnych...?
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Archiwum bloga
-
►
2016
(380)
- ► października (31)
-
►
2015
(416)
- ► października (31)
-
►
2014
(51)
- ► października (1)
-
►
2013
(190)
- ► października (6)
-
►
2012
(179)
- ► października (37)
-
►
2011
(11)
- ► października (1)