|
Fot. Jan Biegacz |
Kiedy oglądałam wczoraj nocną relację
spod Pałacu Prezydenckiego, po głowie chodziła mi myśl: "Jakiego AUTORYTETU trzeba, by tę ogromną energię zwolenników i przeciwników krzyża, zbudowaną na tak silnych emocjach, skierować na wspólny cel - pomoc powodzianom z
Bogatyni".
Ot, choćby tak, jak robią to żużlowcy i ich kibice - mieszkańcy odwiecznie zwaśnionych miast.
WSPÓLNA akcja Falubazu i Stali dla powodzian!
Czy taki autorytet już się narodził?
Żeby w ogóle wpaść na taki pomysł, Jolu, trzeba otworzyć oczy i serce. Puste gesty zawsze są bardziej medialne niż konkretny czyn. O ileż łatwiej jest pokrzyczeć pod Pałacem Prezydenckim, że się broni najwyższych wartości. O ileż trudniej bronić tych wartości, wyciągając pomocną rękę do drugiego człowieka - ot, choćby mieszkańca Bogatyni.
OdpowiedzUsuńMozna tylko pogratulowac dziennikarskiego talentu ,dalej nagrod wyroznien ,pochwał i obecnosci w tylu miejscach .
OdpowiedzUsuńMa pani wnikliwe oczy i otwarty umysł
Ryszard Petrycki
ryspetrycki@wp.pl
Dziękuję za miłe słowa i odwiedziny. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń