Któż nie zna tego sloganu? Pewnie, znamy, ale słowa te w ustach szóstoklasistów, przyznacie, brzmią już dość ekscentrycznie. O co chodzi? O reformę oświaty. - To niesprawiedliwe - mówią. - Dla maluchów (klasy I-II) to wszystko - kolorowe szafki, owoce, soki... A teraz jeszcze dywaniki i bieganie po korytarzu, kiedy my mamy lekcje.
A było tak. Mam salę, która sąsiaduje z holem szkolnym. Na tenże wychodzą uczniowie kl. I-II, gdy już pani nie może sobie z nimi w sali poradzić (rozpiera je energia). Wiadomo, naturalna potrzeba ruchu. No ale maluchy (niczym nieskrępowane) nie rozumieją, że obok lekcje i wypadałoby ciszej. Wrzeszczą jak pawiany. One mają swoje prawa, nad nimi roztacza się parasol.
- A my to mogliśmy wychodzić z klasy podczas przerw? - ciągną szóstoklasiści. I nastawiają uważniej uszu, by wyłapać coś z moich ust. Ale nie da się. Jest piękny jesienny dzień. Na boisku, za otwartymi oknami gimnazjaliści wiodą gorące uczniaków rozmowy...
Czasy sie zmieniaja, niestety. Dawniej pisalo sie na glinianych tabliczkach rysikiem. Kiedy w szkolach zaczeto uzywac papieru i pior, ci od gliny mowili - czemu oni maja lepiej? Mlodsze pokolenia beda mialy tylko lepiej (co nie znaczy - madrzej). Teraz mamy bezstresowe wychowanie... A ja tam sobie chwale czasy, jak od polonistki, ktora na wlasnej krwi wychodowalem, dostawalem po lapach drewniana linijka. Linijka... To byla niemalze decha budowlana! :) I wcale nie mowie, ze mialem gorzej. Ba! Do dzis uwazam, ze mogla mnie bardziej prac.
OdpowiedzUsuńA teraz! Nauczyciel wyrozmialy, ktory uczy bezstresowo, ma kosz na glowie. A jak wprowadza troche "terroru", to staje przed sadem. Ot, czasy...
Janusz, jestem zdecydowanym przeciwnikiem kar cielesnych, jednak cały czas zastanawia mnie, dlaczego dzieci nie reagują na prośby o dyscyplinę, ale na podniesiony głos to i owszem.
OdpowiedzUsuńPostęp w edukacji jest czymś naturalnym, ale, jak piszesz, mądry postęp. Nadmierne roztaczanie parasola nad dziećmi, które ostatnio obserwujemy, owocuje ich biernością, roszczeniowym, lekceważącym, czy wręcz niegrzecznym tonem, także wobec rodziców...