28 grudnia 2010

Do odpowiedzi! Gumę wypluj...

Polemika z opinią Grażyny 

O tym, że pozycje społeczne - nauczycielska i uczniowska - mocno się zmieniły (na niekorzyść tych pierwszych naturalnie), nikogo dziś przekonywać nie trzeba. Podobnie jak przypominać, że uczniom bardzo często brak ogłady w najlepszym razie, a nauczycielowi coraz chętniej przyciera się nosa (niech sobie nie myśli, że taki mądry), a co!

Tymczasem po drugiej stronie też stoi żywy człowiek (chyba warto czasem przypominać), nie robot. On też na lekcji nie je, nie żuje. A stres, jaki mu towarzyszy, bywa nieporównywalnie większy i długotrwały.  

Gdyby spojrzeć na sprawę z przymrużeniem oka, można by dodać, że dzięki żuciu gumy nauczyciele byliby zrelaksowani, czyli sympatyczniejsi, mieliby estetyczniejszą figurę (żucie pomaga w odchudzaniu) , świeższy oddech (zwłaszcza palacze), lepszą pamięć – nie myliliby Basi z Kasią… 

Koleżanka nauczycielka napisała: "Kiedy (uczeń – przyp. mój) ma odpowiedzieć na pytanie, to musi wypluć to, co akuratnie trzyma w ustach. I to wszystko". Rewelacja, chciałoby się powiedzieć! Pozazdrościć takiej dyscypliny i metod, mówię, żartując oczywiście. Według mnie to półśrodek, metoda strusia. Nie skuteczniej/asertywniej po prostu zakazać żucia podczas lekcji? Uregulować to wpisem w regulaminie szkoły poprzedzonym rozmową z uczniami i rodzicami (jak w przypadku innych ustaleń dotyczących statutu szkolnego) i jednym frontem, konsekwentnie przestrzegać? Niektórzy nauczyciele i rodzice ciągle zapominają, że w relacjach interpersonalnych pomiędzy postawą autorytatywną  „bo tak ma być i już" a uległą jest jeszcze miejsce na asertywną

"To już nie te czasy" – pisze Grażyna. No nie, ale czy to nie od nas zależy, jakie one są? Jak z przekąsem mówi Ewa Lipska.

Co dalej? Dokąd zmierzamy? Do odpowiedzi - wypluj kęs śniadania, nogi zdejmij ze stołu... A dopalacze? Są tacy, którzy mówią, że pomagają... Nic się nie da już zrobić?

Dziś często się zdarza, że uczniowie lekcje wychowania biorą dopiero w szkole. I choć wiele osób mówi: "To rodzice przede wszystkim powinni wychowywać", co zrobić z tymi, którzy nie chcą wychowywać, nie rozumieją takiej potrzeby, nie umieją? W domu wszystko idzie na żywioł, bez norm i zasad. Bo dobre maniery i rodzicom są obce. 

Według zasad savoir-vivre’u żucie gumy w towarzystwie innych osób jest niedopuszczalne. Stanowi przejaw braku kultury i wyraża lekceważący i arogancki stosunek żującego do rozmówcy. Amen.Tę czynność możemy wykonywać tylko i wyłącznie na osobności lub w gronie znajomych, którym to wyraźnie nie przeszkadza.

I nie przekonają mnie niezliczone zalety żucia gumy, w tym zbawienny wpływ na zęby. Bo jest to zwyczajnie nieestetyczne, niekulturalne. Mycie zębów też jest bardzo ważne dla naszego dobrego samopoczucia i zdrowia, a nikomu nie przyszłoby do głowy, by to czynić w miejscu publicznym. 

Jak nikomu nie przyszłoby do głowy, by aktor na deskach teatru, a ksiądz podczas mszy, wypluwał gumę przed wypowiadaniem swoich kwestii, choć im przecież żucie gumy też pomogłoby w koncentracji i poprawiało pamięć. 

A dlaczego nauczyciele mówią: "Rzadko jednak reaguję, staramy się być wyrozumiali..."? Moim zdaniem, to asekuracyjna postawa przed mediami, które kochają nagonki na nietolerancyjnych, by nie powiedzieć… zacofanych, nauczycieli, dyrekcje szkół. Jeśli chodzi o mnie, wolę być nietolerancyjna niż niekonsekwentna, bez zasad.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga