10 sierpnia 2010

Co mogłoby połączyć...

Fot. Jan Biegacz
Kiedy oglądałam wczoraj nocną relację spod Pałacu Prezydenckiego, po głowie chodziła mi myśl: "Jakiego AUTORYTETU trzeba, by tę ogromną energię zwolenników i przeciwników krzyża, zbudowaną na tak silnych emocjach, skierować na wspólny cel - pomoc powodzianom z Bogatyni".

Ot, choćby tak, jak robią to żużlowcy i ich kibice - mieszkańcy odwiecznie zwaśnionych miast. WSPÓLNA akcja Falubazu i Stali dla powodzian!
Czy taki autorytet już się narodził?

3 komentarze:

  1. Żeby w ogóle wpaść na taki pomysł, Jolu, trzeba otworzyć oczy i serce. Puste gesty zawsze są bardziej medialne niż konkretny czyn. O ileż łatwiej jest pokrzyczeć pod Pałacem Prezydenckim, że się broni najwyższych wartości. O ileż trudniej bronić tych wartości, wyciągając pomocną rękę do drugiego człowieka - ot, choćby mieszkańca Bogatyni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy20.8.10

    Mozna tylko pogratulowac dziennikarskiego talentu ,dalej nagrod wyroznien ,pochwał i obecnosci w tylu miejscach .
    Ma pani wnikliwe oczy i otwarty umysł
    Ryszard Petrycki
    ryspetrycki@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za miłe słowa i odwiedziny. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga